Facebook

Prawa autorskie: spozo. Obsługiwane przez usługę Blogger.


STRONĘ PRZENIESIONO NA :

www.travelmoto.pl


ZAPRASZAMY














Bornholm  duńska wyspa w południowo-zachodniej części Bałtyku. Jest najbardziej na wschód położonym okręgiem administracyjnym Danii, zamieszkiwanym przez 42,6 tys. mieszkańców (styczeń 2009). Współrzędne geograficzne wyspy: 55° 5' 40" N, 14° 56' 00" E. Powierzchnia wyspy wynosi 588,5 km², długość linii brzegowej wynosi 141,4 km, wyspa ma kształt równoległoboku o wymiarach 38 km równoleżnikowo i 28 km południkowo. Wyspa znajduje się w odległości 135 km na wschód od Mons Klint – najbliższego odcinka wybrzeża duńskiego, 88 km na północ od wybrzeży niemieckich, 100 km na północ od wybrzeży polskich i 37 km na południe od wybrzeży szwedzkichWschodnie, północne i zachodnie wybrzeża wyspy są skaliste, o charakterze klifów, dochodzących do 80 m wysokości (masyw płn. cyplaHammerem), południowe wybrzeża są ukształtowane w postaci rozległych i szerokich piaszczystych plaż. Północna i środkowa część wyspy ma ukształtowanie pagórkowate, na południu przeważają krajobrazy równinne i wydmy. Najwyższe wzniesienie Rytterknægten ma 162 m n.p.m. i jest położone w centrum wyspy.
Więcej o Bornholmie:  Wikipedia - Bornholm

Mapka, jak poruszaliśmy się po wyspie:
kolor niebieski: piątek
kolor czerwony: sobota



Uczestnicy:
Wojtas i Sylwia - Drifter
Wacek - Yamacha Venture - poznany na promie
Ja - BMW 


Skąd się wziął pomysł na Bornholm:
W kilku relacjach motocyklowych przewinął się temat Bornholmu jako ciekawego miejsca spędzenia dłuższego weekendu w miejscu słonecznym niedaleko od granicy Polski, a do tego nigdy nie byłem na żadnej wyspie. Wojtas też zapragnął jechać :-)


Dojazd
Wystartowaliśmy w czwartek każdy z innej strony z zamiarem spotkania się gdzieś koło Piły. I tak tez nam się udaje - spotykamy się w Szczecinku skąd gnamy do Kołobrzegu bocznymi drogami niezwykle fajnymi dla BMW, a dużo gorszymi dla Driftera - Wojtas pociesza się, że na wyspie w asfaltach nie będzie dziur.

W Kołobrzegu rozbijamy się na Kempingu Baltic.
                Kemping Baltic (osoba - 13 zł, Namiot - 9 zł, Motocykl - 13 zł, i rabat 15 %) - kemping jak na polskie warunki o wysokim standardzie, ciepła woda, prysznice, choć podejrzewam, że w sezonie może być tłoczno. 
Lokalizacja kempingu: GoogleMaps

Humory mamy dobre, udajemy się nad morze, zresztą całkiem niedaleko, wciągamy jakąś rybkę i pivko oczywiście aby w nocy cieplej było :-) i podziwiamy zachód słońca.

Niestety ze względu, że na drugi dzień pobudka zaplanowana jest na 5 h to za długo nie porządziliśmy nad morzem zmykając wcześnie do namiotów.

Płyniemy na wyspę :-)
Pobudka wcześnie rano wytrąca nas z nie małej równowagi, ale zbieramy szybko nasz majdan i stawiamy się o 6 godzinie pod łajbą w porcie głównym, gdzie czeka już na nas prom Jantar Kołobrzeskiej Żeglugi Lądowej. Małe przeżycie - BMka pierwszy raz popłynie po wielkiej wodzie :-)
          Prom: http://www.kzp.kolobrzeg.pl/ 
Ładujemy się na prom, obsługa wręcz wnosi nas na niego i szybko, sprawnie mocuje motocykle pasami do pokładu. Przy okazji poznajemy trzeciego motocyklistę , który także zapragnął popłynąć z w tym samym terminie na Bornholm - Wacka na Yamacha Venture.  

No to płyniemy
Rejs w dobrym towarzystwie, gdzie żartujemy, śmiejemy i opowiadamy sobie upłynął nam fajnie i po 4,5 h jesteśmy na miejscu.



Motocykle oczywiście właściwie przymocowane (pochwały dla obsługi za szybkie, sprawne i solidne zamocowanie)


Wyładowanie motocykli też przebiegło sprawnie i w końcu jesteśmy na wyspie.


Na wyspie
Na wyspie spędzamy 2 dni. Zwiedzanie rozpoczynamy od północnego wybrzeża - skalistego i w przeciwieństwie do południowego, które jest plażowe piękniejszego (wg mnie oczywiście). Pogoda jest dla nas bardzo łaskawa, i słoneczna wyspa Bałtyku jest naprawdę słoneczna - dzięki temu widoki na bardzo spokojne morze są niesamowite. Udajemy się w kierunku Allinge mijając po drodze urocze miasteczko Gudhjem i niesamowite widoki.






Udajemy się na zamek Hammerschus, a właściwie na dzień dzisiejszy ruiny
Hammerschus -  zamek i kompleks fortyfikacji znajdujący się na północnym krańcu duńskiej wyspy Bornholm. Jest największym tego typu obiektem w północnej EuropieZamek został zbudowany przez Duńczyków około 1255 roku na polecenie arcybiskupa Lund (dzisiejsza Szwecja), który walczył o hegemonię na wyspie z królem duńskim. Zbudowany na masywie Hammeren zamek miał być przeciwwagą dla znajdującego się w lesie Almindingen w centralnej części wyspy królewskiego zamku Lilleborg. W 1259 r. wojska arcybiskupie zniszczyły Lilleborg i Hammershus stał się głównym zamkiem wyspy. Istnieje również konkurencyjna teoria Kjelda Borcha Westha, superintendenta Duńskiego Muzeum Narodowego, mówiąca, iż Hammershus został zbudowany na początku XIII wieku jako rezydencja króla Danii Waldemara II i miał służyć jako baza dla duńskich wypraw krzyżowych. Przyczyną powstania tej teorii są najnowsze odkrycia na terenie zamku. Fortyfikacje znajdują się na wysokości 75 m n.p.m. na skalnym klifie. Składa się na nie mur, niekiedy podwójny, o długości 750 m, szańce oraz fosa. W centralnym punkcie zamku znajduje się wieża Mantletarnet – najstarszy obiekt z początku XIII wieku, niegdyś sześciokondygnacyjna, jednak do naszych czasów zachowały się tylko trzy.

Z zamku roztaczają się niesamowite widoki na wybrzeże i morze. Racząc się wspaniałymi widokami spędzamy tu troszkę czasu 

























Wacek właściciel Yamachy na tle morza

Wojtek i Sylwia

I ja, także na tle morza i wybrzeża

Ptaszek

I razem




Miejsce piękne, ale jedziemy dalej bo pewnie inne miejsca są również piękne
Następnie udaliśmy się d oRønne (55° 6′ 20″ N14° 42′ 10″ E) miasteczka portowego będącego stolica Bornholmu.

Wpakowaliśmy się w centrum pomiędzy stare piękne zabudowania podziwiając architekturę Bornholmską, zaczymalismy sie w centrum miasteczka. Wojtas używając swa ogromną siłę uszkodził sakwę co niechybnie zmusiło go do przeprowadzenia na rynku naprawy.


Hm, gdzie tu dalej jechać !!








Głodni rozpoczęliśmy poszukiwania wędzarni ryb - chyba nie do końca trafiliśmy ze smakami, a prawdę powiedziawszy to w ogóle nie trafiliśmy na ryby wędzone, a na szwedzki stół z ryb, który nie przypadł nam do gustu, ale widoki z wędzarni na morze były cudowne.












Szwedzki stół w łódce - kusił oko, gorzej z podniebieniem, ale żołądek był zadowolony :-)

Następnie uudajemy sie do "krótkiej" miejscowości 


Podziwiamy też największy wodospad na wyspie, który wpływa do wąwozu, a następnie do morza



Niestety, gdzieś po drodze Wacek podczas podparcia się na motocyklu nogą na ważącym ponad 400 kg motocyklu coś zrobił w nogę. W związku z tym zrezygnował z dalszej jazdy i postanowił udać się do hotelu, gdzie też go odwieźliśmy (na drugi dzień okazało się, że noga została złamana)

A my nocleg postanowiliśmy spędzić na jednym z tanich kempingów (1) zlokalizowanym przy gospodarstwie na leśnej polance- koszt 20 koron

z fajnym szutrowym dojazdem



Z pięknym widokiem na morze

i okoliczne lasy
















Rano po wyspanej nocy i obfitym śniadaniu udajemy się dalsze zwiedzanie w kierunku południowej części wyspy zwiedzając:
kościoły


i wiatraki


Następnie udajemy się na plażę w Dueodde zlokalizowanej w południowo-wschodniej części wyspy. Szeroka plaża, słońce i woda działają na nas bardzo kojąco i pozwalamy sobie na chwilę relaksu




Piasek na plaży jest bardzo drobniutki, przyjemny i bardzo jasny (piasek ten ze względu na swą strukturę był używany w dawnych czasach do klepsydr).


Z plaży udajemy sie w centrum wyspy w kompleks leśny:Almindingen na najwyżej położony punkt wyspy Rytterknægten (162 n.p.m), gdzie znajduje się wieża widokowa


z której rozpościera się widok na całą wyspę




I jedziemy dalej

w kierunku Gudhyem



Jeszcze zaglądamy do Wacka do hotelu 

A stamtąd na poszukiwanie wędzarni. Przed powrotem na prom zamarzyła nam się jeszcze rybka wędzona

Ale zamiast rybki znajdujemy kotwicę



A rybkę znajdujemy dalej, ale niestety nie wędzoną  :-(



I podziwiamy jeszcze widoki ...




... a kawałeczek dalej wiatraki


I "pchamy" się na prom


I wypływamy w stronę Kołobrzegu. Płynąc odpoczywamy na rufie statku podziwiając przepływające łajby i widoki








Relaksujemy się :)
także się relaksujemy :)













Po dopłynięciu do Kołobrzegu około 23 h udałem się na kemping, gdzie po zjedzeniu smażonej rybki i pivku zapadłem w kamienny sen. A noc była ciepła :)


Po porannej pobudce pozostało jeszcze zwiedzanie Kołobrzegu





A następnie udałem się w drogę powrotna jadąc wzdłuż wybrzeża do Świnoujścia, a następnie do domu. Po drodze jeszcze zahaczam o wieś Trzęsacz, gdzie oglądam ruiny kościoła






Podsumowanie
Bornholm dla nas okazał się nad zwyczaj słoneczna wyspą, o fajnych widokach i krajobrazach. 
Mimo, że to idealna wyspa dla rowerzystów to i motocyklista znajdzie dla siebie atrakcje. 
Najbardziej urzeka duże zróżnicowanie pomiędzy wybrzeżem północnym, a południowym.
Reasumując - idealne miejsce na wypad motocyklowy na długi weekend :)


Wykorzystano informacje pochodzące z Wikipedii
Spozo

1 komentarze:

Anonymous pisze...

Fajna relacja